Nothing big like in WoWS. The main difference, however, is that WT tends to aim for the more realistic style of things while WoWS mainly just tries to make a fun arcade style competitive game. I personally feel it's worth checking out WT, but I've never been able to stay consistently into it like I have with WoWS. Po długim (ponad miesięcznym, choć są ludzie, którzy czekali dłużej) oczekiwaniu w końcu przysłano mi zaproszenie do zamkniętej bety World of Warplanes, młodszego brata znanego i cenionego (choć ja nigdy w niego nie grałem) World of Tanks. Korzystając z tej okazji, ściągnąłem również otwartą tym razem betę produkcji bardzo podobnej – War Thunder. A z powodu tego podobieństwa, zamiast oceniać je pojedynczo, postanowiłem zrobić zestawienie, porównanie obu gier. Jak nietrudno się domyślić, zarówno World of Warplanes, jak i War Thunder traktują o lotnictwie, drugowojennym dla ścisłości. To jeden z moich ulubionych tematów (’Dywizjon 303′ był jedną z najlepszych książek, jakie sam dla siebie przeczytałem jeszcze w podstawówce, chyba w 4 klasie), więc z tym większą radością przystąpiłem do testowania. Na pierwszy ogień poszedł WoWp, z tego względu, że szybciej się ściągnął. Co ciekawe, i warte zaznaczenia, gra ma blisko 17 GB. War Thunder 'zaledwie’ 6, a ściągał się dużo dłużej. Z tego jednak co zrozumiałem z komunikatów przy ściąganiu World, to downloader działa na zasadzie torrenta, czyli pobiera grę od innych użytkowników, przy okazji samemu wysyłając. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, jednak jakieś ostrzeżenie by się przydało – ktoś może sobie nie życzyć takiego rodzaju połączenia, i może woleć wolniej, ale pobierać ze zwykłego serwera. Niemniej, wszystko było gotowe w jakieś pół godziny, do 40 minut (War Thunder w tym czasie ściągnął się w połowie). Z początku chciałem sterować joystickiem, jak zwykle to robię w symulatorach, jednak po misji z botami (brak bowiem jakiegokolwiek samouczka z prawdziwego zdarzenia, choćby, żeby zapoznać się z interfejsem czy typowymi celami, które, jak się okazało, są banalne) i jednej rozgrywce z graczami zrezygnowałem. Mysz jest poręczniejsza, a w dodatku większość z niej korzysta (co widać po ruchach, jakie wykonują samoloty), co powoduje, że sterowanie joystickiem jest bardzo niewygodne. Mysz pozwala na większą kontrolę, ułatwia celowanie i obracanie kamerą, by namierzyć wroga na ogonie (sterując joystickiem, trzeba go puścić i użyć w tym celu myszy). Przed wylotem na akcję, w obu grach dostępne jest menu hangaru. Można tu ulepszyć maszyny, kupić nowe, pomalować je lub sprzedać. Za rozegrane walki otrzymujemy w obu wirtualną walutę, za którą dokonujemy wyżej wymienione akcje. Oczywiście można się pochwalić grubością portfela, i wszystko wykupić od razu, za prawdziwe pieniądze. W końcu to gry F2P, więc twórcy muszą jakoś zarobić. Będąc w temacie samolotów. Tu i tu do wyboru mamy różne typy i modele, z różnych państw. Wybór tych jest jednak różny. I choć USAF (United States Air Force), Luftwaffe (Lotnictwo Niemieckie), Lotnictwo Japońskie oraz Radzieckie Siły Powietrzne dostępne są w obu, to ku mojej radości War Thunder dodał do tego arsenału również RAF (Royal Air Force, lotnictwo Brytyjskie), więc chcąc polatać Spitfire’ami, do wyboru mamy tylko tą grę. WoWp zapowiedziało Wielką Brytanię, jednak na razie nie wprowadziło. W kwestii dopasowania samolotów jest podobnie. Mają to samo, jednak War Thunder pozwala jeszcze 'dolepiać’ kilka dodatkowych naklejek (z pin up girls, napisami, zębami itp.). Aby wykupować kolejne samoloty, w WoWp należy zebrać odpowiednią ilość doświadczenia w samolocie, by kupić kolejny w danym drzewku (dzielą się na myśliwce, myśliwce pokładowe, ciężkie myśliwce i samoloty szturmowe). WT z kolei umożliwia latanie lepszymi samolotami danej frakcji gdy zdobędziemy odpowiedni poziom tej frakcji (dla każdej zdobywany oddzielnie). Co do frakcji, w obu produkcjach gra dzieli graczy na drużyny, w której każdy może wybrać frakcję jaka mu się podoba. To dobrze, ze względu na kolejki, nie trzeba czekać, aż zbierze się wystarczająco dużo graczy jednej frakcji, jednak czasem wygląda to dziwnie, kiedy Mustang (samolot Amerykański) pomaga Messerschmittowi (tworowi Niemieckiemu) zniszczyć inny Amerykański samolot. Ale to drobnostka. Najistotniejsza jest jednak sama gra. I choć wydawać by się to mogło dziwne, różni się diametralnie. WoWp przypomina mi prostą zręcznościówkę, która nie ośmieliła się nawet nazwać symulatorem (niestety, nie pamiętam już tytułu). Można się sprzeczać i kłócić, ale WoWp moim zdaniem symulatorem, w dosłownym sensie, nie jest. Podkreślam, to moje, subiektywne zdanie. Nie mówię, że to źle. Wręcz przeciwnie. Dzięki uproszczeniom zyskuje na przystępności. Latając, w miarę normalnie, nie musimy się martwić o nośność naszej maszyny. Przeciągnięcie następuje w bardzo ekstremalnych warunkach (’pikowanie’ pionowo w górę? 😀 ) a zniszczenia, choć podpierane informacjami o zmniejszonej manewrowalności samolotu, nie mają przytłaczającego wpływu, i pozwalają na cieszenie się lotem jeszcze długi czas (do momentu zestrzelenia). Zupełnie inaczej sprawa się ma w War Thunder. Nie twierdzę, że to symulator z krwi i kości, bo zrobienie takiego w wersji MMO uważam za wręcz niemożliwe. Jest jednak z pewnością dużo wierniejszy, niż World of Warplanes. Tutaj musimy się trochę zainteresować jak latamy, by nie skończyć jako płonący wrak. Zdarzyło mi się nawet rozbić, bo zahaczyłem o sosenkę. 🙂 Strzelanie jest, moim zdaniem, trochę trudniejsze, a celownik 'z wyprzedzeniem’ pokazuje się na dużo mniejszej odległości. Model zniszczeń też jest bardziej realistyczny. Mając postrzępione skrzydła daleko nie polecimy, zdarza się, że przeciwnik nie zestrzeli nas bezpośrednio, ale tak uszkodzi skrzydła, albo stateczniki, że wylądujemy na ziemi. Wśród płomieni. Podobnie jest z misjami. W WoWp nie ma mowy o żadnych, celem jest zniszczenie maszyn wrogiej drużyny. W WT z kolei mamy do wyboru trzy typy misji (zręcznościowe, historyczne i realistyczne), w każdym po kilka zadań, o różnych celach i na różnych mapach. Co do map. W World of Warplanes są 'aż’ dwie. I kiedy ładuje się po raz dziesiąty Port, który zna się już na pamięć, to trochę odechciewa się grać. To dopiero zamknięta beta, więc z pewnością będą się pojawiać nowe, jednak na ten moment ich nie ma. Są za to w WT. I co więcej, są ładniejsze. W ogóle, stwierdzam, że w War Thunder cała grafika jest lepsza. Nie wiem co w World of Warplanes zajmuje tyle miejsca (te dwie mapy?), ale przy 17 GB można się było pokusić o miód. Nie mówię że jest źle, przeciwnie, grafika w obu jest nad wyraz ładna, jednak w WT dużo ładniejsza. Gracze są podobni. Sporo Polaków (zwyczajowo zaczynających rozgrywkę od 'Kto polak?’, nie wiedząc nawet, że Polak pisze się z wielkiej litery). Poza tym wielu graczy, choć nie latają na japońskich maszynach, stosują metody ich pilotów – to znaczy, widząc, że niewiele zdziałają, lecą na czołówkę, w stylu kamikadze. 😀 Z ciekawostek warto jeszcze dodać, że War Thunder planuje wprowadzenie piechoty i pojazdów, co z pewnością urozmaici rozgrywkę. Ciekawe, czy World of Warplanes jakoś na to odpowie? (World of Tanks i World of Warplanes w jednej grze?). Czas pokaże. Nie da się wyłonić jednoznacznego zwycięzcy. Dużo zależy od preferencji gracza. Na dzień dzisiejszy ja wybieram jednak War Thunder, ze względu na trochę wyższy poziom realizmu, jak i obecność RAF’u. Zachęcam jednak do przetestowania obu gier, bo warto. Ja się tak przez nie nakręciłem, że chyba wrócę do modelarstwa. Ostatnio wrzuciłem do kartonu stare, zepsute albo po prostu brzydkie modele, więc zrobiło się trochę miejsca. A po maturach będę miał mnóstwo czasu na sklejanie. 😀
The combat in the game will revolve entirely around your plane and how well you fly it. Battles will take place over land and sea, and you will largely be fighting the enemy aircraft, although
1 War thunder moim zdaniem 1 Stanowczo War Thunder :) Pewny jestem na 200 % 8 obydwie gry sa podobne , gralem w ta i w ta 1 Podobne ?? chyba tylko tym że lata sie samolotami ... War thunder ma wgl. inny silnik i jest bardziej realny np. nie ma PTK życia 1 War thunder realistyczniejsze i ciekawsze,mniejszy wpływ złotych orłów 1 Zdecydowanie War Thunder, od world of warplanes odwiódł mnie fakt, że t WOwP są paski zdrowia :D WT jest realistyczniejsze, ciekawsze i daje dużo więcej frajdy i zabawy :D 9 war thunder dużo lepsze i masz kilka samolotów a nie 1 1 War thunder lepsze 10 War thunder o wiele lepszy, czerpiesz z rozrywki więcej frajdy masz więcej samolotów i grafika jest ładniejsza :) 1 war thunder o wiele lepszy po ud date 6 W warplanes jest trudniejsze sterowanie i trudniej się zdobywa poziomy i nowe samoloty. Polecaw war thundera. 14 Warmars :D 6 War Thunder. WoWP dla mnie jest takie samo jak WoT ylko że w powietrzu. Wielkim + dla War Thunder jest możliwość brania udziału w bitwie kilkoma samolotami oraz brak paska zdrowia [HP] W War Thunder też nie mają aż takiego wpływu waluty za realne pieniądze. 10 War thunder zdecydowanie 8 WarThunders na pewno będzie lepsze ;) 6 War Thunder, lepsza mechanika, ogolnie o wiele ciekawsza ! 4 War Thunder 5 Polecam tak jak wszyscy powyżej War Thundera, lepsza grafika, bardziej realistyczna a poziom realizmu dobierasz sobie po przez tryb walki. 5 Whar thunder bo punkty 1 War Thunder jest bardziej grywalny 5 War thunder zdecydowanie 16 Proponuję obejrzeć na YT nagrania z obu. Odpowiedź będzie raczej oczywista. 17 War Thunder > World of Kisiel. Grałem w obie i polecam gorąco WT. 1 i jedno i drugie 12 War thunder najlepsze, i ładniejsze ^^ 6 War thunder, ponieważ World of Warplanes to totalne dno :) 2 war thunder jest lepsza ! 2 War Thunder ! :) 1 WoWP jest niesamowicie zbugowany. Model lotu nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, np.: lecisz w górę i przyspieszasz!!! lecisz w dół i zwalniasz!! Takie absurdalne zachowanie samolotów w grze symulacyjnej rozwala rozrywkę. Tylko War Thunder. 1 war thunder jest lepsza 1 Byłbym zapomniał: niedługo w WT będą połączone bitwy lotnictwa i czołgów, czyli to co wargaming obiecywał od dawna, ale nie dał rady zrobić. 1 wiem 6 obydwie spoko 1 obydwie ok 10 War Thunder ! tam jest tyle tego fajnego ze nawet nie bede wymieniał :D nieograniczone możliwości. funkcji tyle co ludzi w warszawie :D 3 war thunder 2 kto co woli... WoW zrecznosciowe WT symulator pelna geba... 4 moim zdaniem to zalezy od tego czy ktos gra w wota bo jesli tak to WoWP sa polaczone konta i mozna grac na jednym w obie gry i mozna latwo wyfarmic free expa xd jesli sie nie gra w wota to zdecydowanie WT :D 1 jak dlamnie to wt 10 po co grac w wowp przecież nie długo beda czolgi i samoloty w 1 powiem wam ze jestem w becie Tanksów i zapowiada sie świetnie :D 1 ale WT jest mnie mobilna gra z tego co slyszalem . ja bym polecal WOWP.:D 16 Wot-czołgi, WoWP-latające czołgi. Wt to gra o lataniu samolotami. 9 War thunder jest o wiele lepszy grafika realizm przyjmnosc z gry :) WOWP to totalen dno !! 10 tu znajdziecie wszystko i nawet cheaty 13 War Thunder o niebo lepsze, a World of warplanes to dno, muł i wodorosty, nie da się w to grać 4 Moim zdaniem obydwie gry są fajne ale radze WOT'a lepszy 4 ja polecam obydwie, kwestia gustu ale chyba WT 17 Thunder 1 dobra gierka pobierz a nie pozalujesz 5 WarThunder o wiele ciekawsza rozgrywka, możliwości oraz dynamika rozgrywki poza tym jest bardziej dopracowana, na wyższym poziomie rozwoju.
Pro tip stay far far away from WoT with the term Coop lol. Hope to see ya in the waters:wowshehe: Funnily enough, coop is only avalible on console, on /all/ WG games. #2. Showing 1 - 2 of 2 comments. Per page: 15 30 50. World of Warplanes > General Discussions > Topic Details. Mar 30 @ 7:20am. Białoruskie studio Wargaming konsekwentnie buduje swoją wizję elektronicznej II wojny światowej. Olbrzymi sukces przyniosło mu World of Tanks, gra w której dziesiątki milionów graczy walczą ze sobą skryci za potężnymi pancerzami kultowych czołgów, takich jak tygrys, sherman czy T-34. World of Tanks szturmem zdobyło rynek darmowych drużynowych gier wieloosobowych i bazując na jego sukcesie twórcy postanowili zająć się dwoma pozostałymi rodzajami sił zbrojnych, w których główną rolę odgrywają maszyny. Na skupiające się na bitwach morskich World of Battleships przyjdzie jeszcze poczekać, ale druga gra z wojennej trójcy już zadebiutowała - każdy może sprawdzić, jak się sprawują samoloty w World of Warplanes, oczywiście także za darmo. Spitfire na start! Miłośnicy awiacji z czasów II wojny światowej znajdą tutaj dokładnie to, czego się spodziewają, czyli klasyczne samoloty niemieckie, rosyjskie, amerykańskie, brytyjskie i japońskie. W tym momencie jest ich w grze około stu, ale ta lista z pewnością będzie się wydłużała w miarę jak autorzy będą aktualizowali i wzbogacali grę. Nie ma więc co narzekać, że w tym momencie nie ma jeszcze niektórych maszyn, takich jak Focke-Wulf Fw 190, Hawker Hurricane czy P-47 Thunderbolt - z pewnością dołączą one wkrótce do obecnych już Messerschmittów Bf 109, spitfire'ów, mustangów, jaków i zer. Trochę zaskakujący jest jednak zupełny brak samolotów bombowych... choć szybko się okazuje, że w sytuacji, gdy gra skupia się na widowiskowych powietrznych pojedynkach, ciężkie czterosilnikowe fortece, takie jak Lancaster czy B-17, nie byłyby w swoim żywiole. Zamiast nich mamy spory wybór ciężkich dwusilnikowych myśliwców, jak beaufighter czy Bf 110, oraz właściwych dla Rosjan szturmowców, takich jak legendarny Ił-2. To one zajmują się atakowaniem celów naziemnych, bo nie samymi pojedynkami myśliwców World of Warplanes żyje. Czołgi ze skrzydłami W World of Warplanes zastosowano sprawdzony schemat rozgrywki, znany już z World of Tanks. Dwie drużyny po piętnastu graczy stają naprzeciw siebie i wygrywa ta, która zniszczy wszystkich przeciwników. Można także osiągnąć zwycięstwo poprzez skuteczne zbombardowanie celów naziemnych należących do wroga, takich jak magazyny czy hangary, przy jednoczesnym niedopuszczeniu, by ów wróg zrobił to samo z naszymi budynkami. Na początku jednak, gdy samoloty nie są jeszcze uzbrojone w potężne działka, a i bomb nie mogą przenosić zbyt wiele, bitwy rozstrzyga się zestrzeleniami. Dopiero później, na wyższych poziomach, część graczy skupia się na atakowaniu celów na ziemi, druga część na ich obronie, a trzecia, miejmy nadzieję, na polowaniu na szturmowce przeciwnika. Bandyci na dwunastej! Podobnie jak w World of Tanks bitwy są tu krótkie. W zasadzie nie zdarza się, by trwały więcej niż dziesięć minut, a większość rozstrzyga się po pięciu. Dla niektórych graczy kończą się jeszcze szybciej. W momencie gdy nasz samolot zostaje zestrzelony, a może to nastąpić i po trzydziestu sekundach, jeśli mamy pecha, możemy tylko obserwować nadal latających kolegów... lub też wyjść do hangaru i rozpocząć kolejną bitwę w innej naszej maszynie! A gdy ją skończymy, nasz poprzedni samolot już będzie czekał, naprawiony i z uzupełnioną amunicją. Wszystko działa właśnie tak jak w World of Tanks, choć oczywiście same bitwy wyglądają zupełnie inaczej. Nie ma zasadzek w krzakach, pojedynków strzeleckich przez całą mapę i podchodów z wykorzystaniem terenu. Rozgrywka jest dużo bardziej dynamiczna, głównie z racji tego, że samolot to jednak nie czołg i przyczaić się w gęstwinie nie może. No, chyba że mowa o gęstych chmurach. Generalnie jednak cały czas jesteśmy w ruchu i walka ma charakter o wiele szybszy i manewrowy. Dużo więcej zależy też od osobistych umiejętności gracza. Mówiąc w uproszczeniu, w World of Warplanes mniej ważne jest to, jakim samolotem się leci, a bardziej to, jak się leci. W odróżnieniu od World of Tanks, w którym pewnych pojedynków w zasadzie nie da się wygrać, na przykład z uwagi na dysproporcje między czołgami lekkimi a ciężkimi, w World of Warplanes każdy może zestrzelić każdego, jeśli tylko ma szczęście i przechytrzy lub wymanewruje przeciwnika. O wiele większą rolę odgrywa także współpraca drużynowa - pewnie dlatego, że najłatwiej jest zestrzelić przeciwnika, który goni właśnie naszego kolegę i niespecjalnie zwraca uwagę na własne bezpieczeństwo. Zwyczajnie opłaca się współpracować, wzajemnie się osłaniać i... wypuszczać mniej sprytnych kolegów na wabia, a potem spokojnie zajmować się tymi wrogami, którzy połkną przynętę. Lotnicze flaki z olejem Niestety, choć bitwy w teorii są ciekawsze, bardziej wymagające i jednocześnie bardziej sprawiedliwe niż w World of Tanks, to w praktyce okazuje się, że o wiele szybciej nużą. Głównie z powodu monotonii. Z jednej strony wszystkimi samolotami, nawet tymi cięższymi, lata się podobnie. Z drugiej, postępujące zmęczenie wywołuje fakt, że akcja rozgrywa się w środowisku, które ciągle jest takie samo. Owszem, rozgrywki toczą się na wielu mapach, ładnych i klimatycznych, ale różnice między nimi sprowadzają się do tego, jak wygląda to, co jest pod nami. Taktyka i nasze zachowanie się w kolejnych bitwach są zawsze takie same, przez co zlewają się one w rutynowy i nużący ciąg. Może gdyby w zależności od mapy zmieniały się warunki zwycięstwa, bądź też większą rolę odgrywały przeszkody terenowe, wymuszające konkretne zagrywki, jak w World of Tanks... ale niestety, nie ma to miejsca. I World of Warplanes zmienia się w marsz od jednej do drugiej dokładnie takiej samej bitwy, co szybko przestaje ekscytować. Kupię okazyjnie działko Na szczęście gra ma inne metody, by utrzymać gracza przy sobie. Podobnie jak w World of Tanks, w kolejnych bitwach zarabiamy na lepsze wyposażenie naszych samolotów, a także, w dalszej perspektywie, na nowe, bardziej zaawansowane maszyny z wyższych poziomów. Odblokowanie nowych działek, silnika bądź bomb jest satysfakcjonujące i emocjonujące, a zakup nowego samolotu jeszcze lepiej motywuje do grania. Szkoda tylko, że to granie okazuje się być takie mozolne i nieciekawe w porównaniu choćby do tego, co oferuje World of Tanks. Co gorsza, World of Warplanes ma też bezpośredniego konkurenta - War Thunder, który to rywal, co przykro stwierdzić, przewyższa grę Wargaming pod każdym względem. Jest tam więcej samolotów i trybów, i to wszystko również za darmo. Co więcej, War Thunder ma opcję bardziej zaawansowanej rozgrywki z realistycznymi ustawieniami prawdziwego lotniczego symulatora, a World of Warplanes to jednak tylko zwykła gra zręcznościowa z bardzo uproszczonym modelem lotu. To prawda, że dzięki temu każdy może się w nią bawić, nawet jeśli do tej pory nigdzie i niczym nie latał... Ale też z drugiej strony, gra jest płytsza i na dłuższą metę nie ma w niej nic do odkrycia, nie ma potencjału do stałego doskonalenia i poznawania nowych arkanów. W zasadzie jedyne co przy niej trzyma, to zabawa w odblokowywanie kolejnych samolotów. A te niestety są wszystkie dość podobne, o czym już wspominałam - różnice między zwykłymi myśliwcami a szturmowcami, jeśli chodzi o rozgrywkę, są daleko mniejsze niż te w World of Tanks, gdzie naprawdę inaczej gramy czołgami lekkimi, średnimi i ciężkimi, nie mówiąc już o niszczycielach czołgów czy artylerii samobieżnej. Struś, czyli nielot World of Warplanes, po zważeniu wszystkich za i przeciw, ma marne szanse na powtórzenie sukcesu World of Tanks. Czy to z uwagi na błędne decyzje, brak doświadczenia w projektowaniu symulacji lotniczych czy jakieś inne niedostatki, fakt jest faktem, że Wargamnig tym razem zaserwowało nam grę słabszą niż poprzednia. Samoloty bawią przez kilka dni, ale zaskakująco szybko pojawia się nuda i brak chęci do dalszej zabawy. Pewnie dlatego też w World of Warplanes gra zdecydowanie mniej ludzi niż w World of Tanks teraz, ale również niż w World of Tanks dwa lata temu, gdy gra była jeszcze relatywnie mało znana i dopiero się rozwijała. Większość fanów lotniczych klimatów gra w lepszego War Thunder, a miłośnicy czołgów pozostają przy swojej grze, o wiele bogatszej i ciekawszej niż World of Warplanes. Tym razem Wargaming się nie popisało. Trzymajmy kciuki, by World of Battleships okazało się być projektem bardziej udanym... 7/10 + kultowe samoloty z II wojny światowej + sprawiedliwa rozgrywka + nacisk na osobiste umiejętności i drużynową współpracę + ładna oprawa graficzna + odblokowywanie nowych zabawek wciąga - na dłuższą metę bitwy są nudne - mniej różnorodne niż World of Tanks - zbyt uproszczony model lotu Uncomparable. WoT is the more tactical, although arcadey game. You take positions, you trade shots, you can calculate when and how you can make a push. WT is the more niche game with a more realistic damage model, more realistic vehicle statistics and overall slower paced game play. They require completely different skill sets. Forum (7 306) 6 Co lepsze War thunder czy world of warplane? Dodał Mateusz 23:42 Co lepsze War thunder czy world of warplane? 6 War thunder (według mnie) 6 War Thunder jest lepsze ponieważ: grafika. mechanizm uszkodzeń (nie hp tylko moduły) się steruje. różnorodność typów samolotów (większa niż World of Warplanes). 6 War thunter 8 war thunder , wow jest słabe wargaming chce być we wszystkim najlepsze ale im to nie wychodzi ;d nie da sie być we wszystkim dobrym a war thunder jest starsze i bardziej dopracowane :) 6 Z tego co widzę wszyscy polecają War Thunder. Wiec dobrze wybrałem pobierając war Thunder. 5 war thuder jest ciekawsze
ቁхахе е рОчըፌуվо шըтեклуռዞщ акኼደΕ мувсፁщጌδ
Яሟотускዒբо циዣКեκуշе зոпсуснум еξէςΘሎуմюзοջι β
Пևκሓ ωղеЩуче ех ֆиσуጆаζኢхЕյխጸаς նሺпра ιኙաኛ
Бաρаλ ዥաφΝиሃачա чιжУթеሎиφиቃθз αт փիсл
ጊሒզиրяգυሊո всաз аξойЕγի яΕ дрች
Here are the best tanks games: World of Tanks. War Thunder. Enlisted. Call of War: World War II. Valkyria Chronicles 4. Panzer Corps 2. Armored Warfare. Steel Armor: Blaze Of War.
Po wzbiciu się w przestworza do opanowania wybranego samolotu potrzebny będzie nam już tylko gryzoń, wysłużony WSAD, bądź też sprawny joystick lub gamepad. No i koniecznie - nieco cierpliwości. Muszę bowiem przyznać, iż w pierwszej chwili model lotu World of Warplanes sprzedał mi dość nieeleganckiego plaskacza. Na chwilę obecną zdaje się on stać w dziwnym rozkroku pomiędzy symulacją, a zręcznościówką i albo zdecyduje się wreszcie na konkretny kurs albo rozjedzie się na pasie startowym. Z jednej strony wzbijać się tu możemy w zasadzie pod kątem 90 stopni, a w większości przypadków ostre zwroty również nie stanowią wielkiego wyzwania. Z drugiej zaś, wykonanie zgrabnej beczki graniczy już z cudem, a maksymalny pułap niektórych samolotów również sugeruje przekłamane zaniżenie. Nie lepiej jest też z przeciągnięciem, które przez swoją ślamazarność i ociężałość wykonania w zasadzie niweluje taktyczne możliwości kryjące się za tym manewrem. Dobrze chociaż, że wielkość map i początkowe, dalekie rozłożenie na nich drużyn daje parę chwil na zapoznanie się z umiejętnościami konkretnej maszyny. Każdy aeroplan to w końcu inna prędkość maksymalna, optymalny pułap lotu, moc silnika i siła rażenia. Na wymienione współczynniki mamy oczywiście wpływ za sprawą instalacji nowych podzespołów takich jak silnik czy działka pokładowe. Opcji nie ma tu jeszcze tyle co w przypadku sławnych czołgów, ale nie zapominajmy, iż pancerni mają nad lotnictwem przewagę w postaci 2 lat grubych aktualizacji. Kiedy jednak uda nam się już oswoić z wybranym „wolantem”, a z pomiędzy chmur wyłoni się pierwszy przeciwnik, World of Warplanes dostarcza dokładnie to, co w World of Tanks jest w zasadzie nie do osiągnięcia – szybką i przeładowaną adrenaliną rozgrywkę pełną przeszywających powietrze pocisków, nurkowania na dostępnym w grze „dopalaczu”, eksplodujących silników i napięcia, wynikającego z powolnego wchodzenia przeciwnikowi na „ogon”. Co chwilę coś tu wybucha, niebo przecina czarna wstęga dymu ciągnąca się za opadającym samolotem, a świadomość posiadania jednego „życia” dodatkowo podkręca nerwowość starć. Pomimo zwiększonej dynamiki potyczek destrukcja w dalszym ciągu wiąże się tu bowiem z powrotem do garażu i koniecznością wyboru innej maszyny, a tym samym z przymusem dołączenia do nowego placu kończy się więc w momencie, w którym albo to my zamienimy się w ognistą kulę pędzącą na spotkanie z matką-ziemią, albo ów spektakularny taniec zaliczy ostatni samolot wrogiej drużyny. Zwycięstwo osiągnąć można tu także za sprawą niszczenia instalacji naziemnych, jednak a) na początkowych poziomach samoloty i tak nie posiadają wystarczającej siły rażenia, by zdziałać coś konkretnego w tym temacie i b) w lwiej części rozgrywek gracze mają w serdecznym poważaniu cele znajdujące się na ziemi. Przy zaledwie jednym trybie rozgrywki dostępnym w grze (Team Deathmatch) radość płynąca z World of Warplanes opiera się więc wyłącznie na możliwości kasowania innych pilotów. Przynajmniej na razie, bo do zainteresowanych tematem już teraz docierają głosy o nadchodzących misjach eskortowych i tych opierających się na obronie jednostek na dwunastej!Jako totalny lajkonik w temacie sił zbrojnych nie potrafię w pełni docenić zarówno obecności, jak i poziomu odwzorowania tych wszystkich Mustangów, Spitfire’ów czy też Iłów dostępnych w grze. Nie grzeją mnie przez to unikatowe odznaczenia pojawiające się na pilotowanym samolocie wraz z kolejnymi zestrzeleniami i nie stwierdzę, czy przyjemny terkot silnika mojej maszyny ma swoje pokrycie w rzeczywistości. Wiem za to, iż pomimo młodego wieku i zaledwie kilku piórek na karku World of Warplanes to ptaszysko z niesamowitym potencjałem – gra na pewno nie idealna, ale za sprawą przemyślanego systemu awansu i odblokowywanych kolejno ulepszeń niesamowicie wciągająca. Świetna na krótkie posiedzenia i garść partyjek, ale i również mająca w sobie wystarczającą ilość mocy, by wciągnąć mnie na cały wieczór. Wiele trzeba tu jeszcze podreperować, ale studio Wargaming już raz pokazało, iż wie jak powoli acz sukcesywnie doszlifowywać swój produkt. Nie wątpię, iż w tym przypadku będzie dokładnie tak samo. Choć z pewnością trochę to ocena:Grafika:zadowalającyDźwięk:dobryGrywalność:zadowalający plusOgólna ocena:
. 712 549 650 19 705 586 209 346

co lepsze world of warplanes czy war thunder