Pánské tričko PENDOLINO | Kyvadélko italsky na devět: Pendolino | tričko s vlakem, mikina s vlakem, doplňky s vlakovým motivem
Mnie zastanawia jak ten pisiłek w ogóle będzie wyglądał. Jaka będzie pojemność ciepłego napoju, bo może zwiększą? Jaka będzie różnica między drugą, a pierwszą klasą. Podwójne Pryncypałki (21g x2) warte 80 groszy i kawa z automatu warta 1,80 zł. Nie wierzę, że będzie lepiej niż w EIC, a PKP IC wyraźnie sknerzy na cateringu w cenie biletu. Jeżeli daję za bilet do Wawy 125 zł to oczekuję od ICków, że co najmniej 12 zł przeznaczą na posiłek, a nie 3 zł. To już lepiej kupić bilet na tańszy pociąg, a posiłek wziąć z domu. Dlaczego nie może być tak jak w LOT-cie, porządny posiłek. Lecisz do USA za 1200 zł, czy do Kanady za 1400 i masz full service pełny smaczny obiad. Gdybym to ja układał menu dla Pendolino to z pewnością byłaby do wyboru kawa, herbata lub sok jabłkowy (wszystko po 250 ml) wafelek o gramaturze 50 g np. PrincePolo albo Grześki , no i do tego Piadina z warzywami (pomidorki, ogórki, papryka, cukinia, biała cebula, sól, pieprz, bazylia,olej) , serem (np. gouda) i szynką (najzwyklejszą), dla osób wegetarian Piadina wegetariana bez szynki, zamiast szynki ze szpinakiem i czosnkiem. Na pewno nie byłoby to drogie dla IC, wafelki są tanie, sok też, Piadina danie typowo barowe, a zostałoby pozytywnie odebrane przez pasażerów. Ewentualnie można by pomyśleć o czymś lepszym dla I klasy. W I klasie to dodałbym jeszcze deser szarlotka po polsku polana białą czekoladą gramatura 150 g. Czyli zrobiłbym tak: Trasy: Warszawa-Kraków, Warszawa-Katowice, Gdynia-Warszawa 2 klasa -sok jabłkowy lub kawa czarna lub kawa biała lub herbata czarna lub herbata miętowa (250 ml) + cukier 2 saszetki do napojów gorących -piadina standard lub piadina wegetariana -Prince Polo lub Grześki (50g) 1 klasa -sok jabłkowy lub kawa czarna lub kawa biała lub herbata czarna lub herbata miętowa (500 ml) + cukier 2 saszetki do napojów gorących -piadina standard lub piadina wegetariana -Prince Polo lub Grześki (50 g) -szarlotka polana czekoladą (150 g) Trasa Katowice-Gdynia/Gdańsk, Kraków-Gdynia/Gdańsk 2 klasa: -sok jabłkowy lub kawa czarna lub kawa biała lub herbata czarna lub herbata miętowa (250 ml) + cukier 2 saszetki do napojów gorących x2 (2x250 ml) (podawane pomiędzy Katowicami/Krakowem i Warszawą oraz 2 napój pomiędzy Warszawą, a Gdańskiem/Gdynią) -piadina standard lub piadina wegetariana (podawana pomiędzy Katowicami/Krakowem, a Warszawą) -Prince Polo lub Grześki x 2 (2x50 g) (podawane pomiędzy Katowicami/Krakowem i Warszawą oraz 2 wafel pomiędzy Warszawą, a Gdańskiem/Gdynią) 1 klasa: -sok jabłkowy lub kawa czarna lub kawa biała lub herbata czarna lub herbata miętowa (500 ml) + cukier 2 saszetki do napojów gorących x2 (podawane pomiędzy Katowicami/Krakowem i Warszawą oraz 2 napój pomiędzy Warszawą, a Gdańskiem/Gdynią) (2x500 ml) -piadina standard lub piadina wegetariana (podawana pomiędzy Katowicami/Krakowem, a Warszawą) -Prince Polo lub Grześki x2 (2x50 g) (podawane pomiędzy Katowicami/Krakowem i Warszawą oraz 2 wafel pomiędzy Warszawą, a Gdańskiem/Gdynią) -szarlotka polana czekoladą (150 g)
Il Pendolino Spicciolo - recupero della prima giornata La giornata scorsa Mr Spicciolo spiattella in faccia al Pendolino del Magno (che si ferma a un 4 su 8) uno stupendo 7 su 8. Non si capisce se questo Mr Spicciolo a questo punto ci capisca e ci prenda veramente o è solo un culo rotto che butta là quote a caso. Jarosław Kordziński, 20 Marzec 16 Wyślij Drukuj Dlaczego żal nam ludzi, którzy nie mogą podróżować? Ponieważ (…) zostaje im odebrana możliwość, by udawać się na wyprawy w głąb samych siebie i odkrywać, kim i czym innym mogliby zostać. /Pascal Mercier, Nocny pociąg do Lizbony/ Jakiś czas temu zrezygnowałem z podróży na trasie Gdynia-Warszawa samochodem i zacząłem jeździć Pendolino. Przede wszystkim zachwyca czas połączenia. Jest naprawdę nieźle. Inna sprawa, że komfort jazdy jest taki sobie. Mało miejsca, obiecane wi-fi nie działa a w ramach tzw. poczęstunku pasażer otrzymuje jedynie coś do picia. Był czas, kiedy na tej samej linii jeździło normalne Inter City, podróż trwała mniej więcej tyle samo, wi-fi również nie było, ale za to było taniej, więcej miejsca i do herbaty czy kawy dostawało się jeszcze ciasteczko. Było naprawdę dobrze… Zmiany na kolei przypominają mi trochę nasze działania związane z rozwojem oświaty. Nieustannie słychać, że wszystko już było. Co więcej, że kiedyś to samo działało znacznie lepiej. Często się nad tym zastanawiam. Poruszyła mnie zwłaszcza wypowiedź pewnego znajomego, który stwierdził, że wszystko faktycznie już było, ale działo się w zupełnie innym kontekście. I chyba o to właśnie chodzi! Nauczyciele współpracowali ze sobą najprawdopodobniej od zawsze. No bo jak skutecznie oddziaływać na młodych ludzi, kiedy dorośli ze sobą na ich temat nie rozmawiają? Stosowano rozmaite metody włączające. Starano się angażować uczniów w działania, które są dla nich atrakcyjne i których realizacja przynosi im szczególną satysfakcję. Myślę, że stosowano już formy „odwróconej lekcji” czy oceniania kształtującego, jako że część nauczycieli już dawno umożliwiali swoim uczniom prowadzenie jakiś części lekcji, precyzowali i omawiali z uczniami szczegółowe cele swoich zajęć i we właściwy sposób udzielali informacji zwrotnej dotyczącej nie tylko tego, co uczeń wie i potrafi, ale też co z tym może dalej zrobić. I na pewno też wielu nauczycieli uśmiechało się do swoich uczniów i pracowało z nimi z entuzjazmem, mimo że nic nie wiedzieli o neuronach lustrzanych ani o neurodydaktyce. Wszystko już było. Ale dziś dzieje się w innym kontekście. Świat dookoła nas się zmienia. Żeby ruszyło Pendolino, trzeba było całkowicie zmienić tory. Gdzieś, jakby przy okazji zmieniają się inne elementy kolejowej infrastruktury - budynki dworców, przystanki, perony. Ktoś był ostatnio zachwycony, że konduktor powiedział wieczorem do podróżnych nie „Dzień dobry” a „Dobry wieczór”. Jest inaczej. I zapewne będzie jeszcze bardziej różnie, od tego do czego się przyzwyczailiśmy. Co wobec tego warto robić w naszych szkołach? Jak pracować? W jaki sposób budować przestrzeń i sposób pracy dla naszych uczniów? Pendolino w sposób wyraźny różni się od wszystkich innych pociągów komfortem jazdy- jedzie płynnie, bez szarpnięć, a przede wszystkim cicho. Nie jest złe. Co zrobić, żeby nasza praca też była coraz bardziej atrakcyjna? * * * O autorze: Jarosław Kordziński Centrum Komunikacji i Mediacji Akademia Dialogu właściciel / szkoleniowiec / redaktor / autor / ekspert edukacyjnyTrener szkoleniowiec specjalizujący się w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych, autoprezentacja itp.) Mediator sądowy. Autor i realizator szkoleń e-learningowych. Duże doświadczenie w pracy na rzecz rozwoju zawodowego nauczycieli wychowawców. Autor programów szkoleniowych z zakresu zarządzania szkołą, pracy zespołowej, kształcenia i wychowania a także rozwoju zawodowego nauczycieli. Trener w programie TERM-IAE. Superwizor w programach Sierra-PIE oraz TERM-Edukator. Autor licznych projektów oraz szkoleń z zakresu zarządzani placówkami oświatowymi (motywowanie, ocena pracowników, zarządzanie jakością w szkole), metod pracy wychowawczej, współpracy z rodzicami, planowania i realizacji własnego rozwoju. Realizator zajęć z zakresu psychoedukacji w projekcie English Teaching finansowanym ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Ciągła praca dla szkół i nauczycieli w zakresie miedzy innymi przeciwdziałania agresji, rozwiązywania sytuacji konfliktowych w szkole, profilaktyki uzależnień, komunikacji interpersonalnej, współpracy z rodzicami itd. Tekst zamieszczony na blogu autora Podziel się Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię Dziś krótka składanka z miejscówki, która może się podobać. Trafił się Dziobak jadący "po angielsku" ;) Zapraszam.EU47-005 pcha skład R90 z Działdowa do Wars Po raz trzeci wybraliśmy się do Czech, ale tym razem głównym celem była dziewicza (lub prawicza – jak kto woli :-)) przejażdżka przechylno-wahadłowym Pendolinem. Nie tylko dlatego, że to skład zespolony – jakże osławiony naszym dumnym rekordem na CMK (251 km/h w maju 1994 roku), ale także dlatego, że Czesi już jeżdżą takimi składami (choć naszego rekordu nie pobili – ich wynosi 237 km/h), a my być może będziemy jeździć dopiero za 4 lata, jeśli zapowiadane Tuskowe cuda przetransformują się z ducha w materię. Pociąg Pendolino na stacji Ostrava Svinov W relacji nie będzie opisów numerów pociągów, numerów wagonów, numerów i serii lokomotyw oraz dokładnych opisów ilości peronów i torów na stacjach – nie o to chodziło. Chodziło o ogólne wrażenia zwykłego turysty/miłośnika kolei, który wybrał podróżowanie po Czechach różnymi rodzajami pociągów: od Super City po starego motoraka. Do Głuchołaz dojechaliśmy z Brzegu autem, bo niby czym (samolotu prywatnego jeszcze nie mamy). Z Głuchołaz o wyruszyliśmy „rychlikiem” (ichniejszy pospieszny) relacji Jesenik – Ostrava Svinov. Trójwagonowa jednostka motorowa z fajnymi składanymi siedzeniami – dodać trzeba wygodnymi jak w jakimś IC. Spóźniony był z 5-6 minut i raczej po drodze tego opóźnienia nie nadrobił. Spalinowy trójczłon na stacji w Głuchołazach Szukamy po składzie konduktora (lub -torki), która to istota zazwyczaj pojawia się tam zaraz po wyjeździe z Głuchołaz, aby sprzedać bilet. Tym razem „schowała się” do wagonu motorowego, który jechał z tyłu (pchał), a my byliśmy na samym przodzie. Dopiero za Jindrichovem ve Slezsku (pierwsza czeska stacja za Głuchołazami i nieczynną od wojny Pokrzywną) udaje się „dopaść” panią kondi. Kupujemy SONE+ w wersji droższej (390 KC), a więc grupową weekendową dniówkę na wszystkie vlaki, jakie pałętają się po czeskich torach – łącznie z IC, EC, a nawet – o zgrozo – SC! Jadąc z Głuchołaz kupuje się taki bilet BEZ dopłaty w pociągu. Ale tu zaczyna się „problem”, bo pani kondi kręci głową i coś mówi, że takie „Sone” to – owszem – na wszystkie, ale na Pendolino chyba już nie. Na co my, że w necie stoi jak byk, że tak. Po czym pokazujemy zakupione kartą przez net miejscówki na Pendo – każda za 200 koron (podziękowania za cenne rady dla Iwana). Wychodzi na to, że kobieta nie do końca wie, czy można, a czy nie można jechać na SONE+ w Pendo. My jednak wiemy że można i już. Jakaż „dzika” satysfakcja, że konduktorzy CD też nie wszystko wiedzą – ach jakie swojskie :-)) Wnętrze pociągu motorowego W Tremesnej ve Slezsku rzut oka i aparatu na dworzec po którego drugiej stronie kursuje wąskotorówka do Osoblahy (też się wybierzemy, jak tamże w sezonie zacznie jeździć uroczy rumuński parowozik). Tremesna ve Slezsku W Krnovie info, że czekamy ok. 10 minut na skomunikowanie z jakimiś innym pociągiem – chyba „spesnym” (przyspieszonym) z Ołomuńca. Potem motorowy zestaw robi co może, aby nadrobić 15 minut; przed Opavą grzeje 80 km/h po tak ciasnych łukach, że w Polsce dyrektorzy PLK chyba zdążyliby osiwieć (odczuwalnie conajmniej 0,8 – 1 m/s kwadrat przyspieszenia bocznego), za Opavą zasuwa „stówą” aż miło po zmodernizowanym kawałku (i również po ciasnych łukach – w Polsce 80 km/h po takich łukach to ekstrema), ale tuż przed Ostravą Svinov staje na mijance i… dupka z planowanego skomunikowania do Ostravy hlavni się robi. Przy okazji mamy zajęcie: od pół godziny wyszukujemy zapoznanej w Głuchołazach Słowaczce połączenie z Ostravy Svinov do Krakowa – tak aby zdążyła na ok. 18. Niełatwe to zadanie, nawet jeśli na kolanach ma się dwie cegły: polską i czeską. Wychodzi EC Praha do Katowic i potem pośpiech do Krakowa. Oba pociągi na tych odcinkach – wbrew kategoriom – wloką się jak w Mozambiku. Wstyd. Radzimy udać się do CD Centrum po info. Na Svinovie mała „panika” (plan wyjazdu Pendo był z hlavni, a nie ze Svinov), bo osobówka do Ostravy Hlavni powinna odjechać o ale… na szczeście czeka, bo wymija ją 20 minut spóźniony EC Sobieski z Wiednia do Warszawy. Zdjęcia z naszego wcześniejszego wyjazdu do Ostravy Svinov (XII 2007) – kliknij poniższy obrazek Wsiadamy do motorowego wagonu (elektryczny zestaw trakcyjny z charakterystycznym przodem) i… jakże swojskie wycia silników przy przyspieszaniu; jakże swojskie szarpnięcia rozruchowe (wał kułakowy?). Skaj – przestronnie i porządnie, choć to stare składy. Normalnie kible-bis, tyle że w środku mają trzy jakby „bonanzy” bezsilnikowe a po obu stronach wagony silnikowe (razem 5). Suuuuper! Aż nam się gęba uśmiechnęła. Szkoda, że taka krótka ta jazda. Nawiasem Słowaczka mogła wsiąść „na chama” do tego spóźnionego EC Sobieskiego, ale myśmy rozstali się i biegiem pognaliśmy na spóźnionego osobowego – nie wiedząc jeszcze, że Sobieski jest spóźniony. Bywa… Ostrava hlavni była „zwiedzana” w pośpiechu, bo chcieliśmy być na podstawieniu Pendolino – ciekawy dwupoziomowy budynek dworca z osławionym sklepem „Hobby Shop” z modelami TT/HO (wtedy akurat zamkniętym), CD Centrum, ruchomymi schodami, strefą vip itp. Nadziemna kładka łącząca obie części dworca. Z zewnątrz budowla nieco mniej efektowna ( na placu jakaś pętla tramwajowa). Wracamy i focimy z tego przejścia nadziemnego już podstawione Pendolino do Pragi. Pociąg SC Pendolino na stacji Ostrava hlavni Po czym wsiadamy na swoich zarezerwowanych miejscach (w necie można sobie wybrać DOWOLNE miejsce w dowolnym wagonie – wszystkie numerki są na schematach poszczególnych wagonów; z zachowaniem odpowiedniego kierunku jazdy: drugą klasą w stronę Pragi, pierwszą klasą w stronę Ostravy, bo tak są ustawione składy Pendo na tej trasie). Druga klasa – niebieska Pierwsza klasa – czerwona My mieliśmy wybrane miejsca 11 i 12 w wagonie numer 7, czyli pierwszym w kierunku jazdy. Dlaczego? Bo wagon pierwszy przechyla się pierwszy :-), bo to wagon silnikowy z wózkami silnikowymi, bo te miejsca są prawie na wózku (przechylnym) i przy okazji pod pantografem. I z prawej strony, gdzie miejsca są pojedyncze (dotyczy akurat tego wagonu – nie wszędzie tak jest). Ponieważ pierwszy wagon okazał się najbardziej pustym (sobota), Ania sobie miejsca zmieniała na środkowe stolikowe, aby np. coś zjeść, podziwiać widoki z szerokiego okna lub „latała” po całym składzie, aby go sfocić, a ja – zwyczajem swym – napawałem się przesuwającymi się krajobrazami za oknem oraz ogólnymi organoleptyczno-słuchowymi wrażeniami z jazdy; poza tym kamerowaniem wybranych odcinków – w tym Zabreh na Morave – Krasikov w całości (5 nowych tuneli!!!). Wnętrze pociągu SC Pendolino (2 klasa) Chyba jednak najważniejsze i najbardziej ciekawe było pytanie: jak to jest na tych łukach z tymi wychyłami? Otóż jest – że tak subiektywnie powiemy – zarąbiście!!! Już nawet za Ostravą zaczęło się pochylanko w lewo i w prawo, a na niektórych łukach chyba na pełnym 7-8 stopniowym wychyle z V 150-160 km/h, gdzie klasyczne jeżdżą 120-130 km/h. Mnie osobiście tak się to spodobało, że z fana teoretycznego stałem się fanem praktycznym. Ziemia, horyzont – albo górki i dolinki plus ścianki głuszące, wieże kościołów itp. kłaniają się w jedną i druga stronę – ziemia faluje jak przy jeździe jakimś motocyklem. Oczywiście zwykły pasażer nawet nie musi tego zauważać (jeśli nie patrzy w okno), ponieważ – co nas nieco zaskoczyło – przechyły eliminują prawie do zera odczucie siły odśrodkowej na łukach. To znaczy, że w klasycznych składach przy prędkościach MNIEJSZYCH, ale na TYCH SAMYCH łukach odczucie siły odśrodkowej jest większe. „Odkrycie” polega więc na tym, że przechylne pudło nie tylko niweluje dodatkową siłę odśrodkową (z powodu zwiększonej prędkości), ale także również „zwykłą” – odczuwalną w klasycznych pociągach. Oczywiście, jeśli działa układ wychyłu. W niektórych miejscach nawet zmodernizowanego szlaku stan torów jednak nie był najlepszy (na jednym z łuków przy dość sporym pochyle odczuwalne były telepania i wstrząsy – to nie pendo – to stan torów). Na odcinkach niezmodernizowanych pendo jedzie taką samą prędkością jak zwykłe składy. Co ciekawe, skurczybyk potrafi się wychylać nawet na trapezowych przejściach rozjazdowych, jadąc z V 80 km/h. Trochę to jest dziwnie odczuwalne, bo na takich rozjazdach nie ma ramp przechyłkowych i przechyłek, więc wahnięcia są krótkie, jakby układ wychyłu na chwilkę „głupiał”. W sumie dość zabawne i oczywiście w niczym nie przeszkadzające pasażerom. W kilku miejscach na trasie trwały roboty modernizacyjne. Prawie do samego Prerova (który jest omijany) pociągi generalnie jeżdżą z Ostravy ruchem lewostronnym, potem już do Pragi – prawostronnym. Wnętrze pociągu SC Pendolino (2 klasa) Ania odkryła rzecz nader ciekawą: mianowicie po naciśnięciu przycisku otwierają się oboje drzwi międzywagonowe, a nie jedno (a potem drugie) jak to jest w zwykłych wagonach. Ustawienie foteli jest takie, że KAŻDY fotel jest przy oknie (dwa fotele na jedno podłużne okno) – zarówno w 1 jak i 2 klasie – nie ma miejsc „przy ścianie”, co zupełnie bez sensu oferują nam dwójkowe stodoły IC. Ważne (co widać na fotach): OŚWIETLENIE jest inteligetnie zrobione nie tylko pod względem wzorniczym, co uderza po oczach szczególnie przy tzw. pierwszym wrażeniu. Bardzo ładnie i estetycznie to wszystko w wagonach wygląda, ale przede wszystkim NIE WALI po oczach jak oślepiające piszczące świetlówy w przedziałach większości polskich wagonów klasycznych (w tym stodoła czy nawet sleepereta). W tunelach było wystarczająco jasno, dodatkowo są lampki nad pasażerem – dość skuteczne do oświetlenia miejscowego. W klasie drugiej rozkładane stoliczki z tyłu fotela przedniego, czyli klasyka. Fajna rzecz – jeśli się np. ma przed sobą cegłę, kamerkę gotową do „boju” plus jakiś napój. Elektrycznie opuszczane rolety przyciemniające. Wnętrze pociągu SC Pendolino (2 klasa) Wejścia do wagonów czterostopniowe – bardzo wygodne – w tym dolny schodek wysuwa się fikuśnie przy postoju z dolnej obudowy wagonu (fajnie to wygląda). Dobre przyspieszenie od około „stówy” do 160 km/h. Lepsze niż w przypadku EP 09 plus 7 wagonów Z1/Z2, ale tu mamy 4000 kW mocy na siedem wagonów – w tym cztery silnikowe – czyli w ogóle lepszy stosunek mocy do masy całości pociągu (to dodatkowa zaleta składów zespolonych z silnikami rozłożonymi na wózkach pod wagonami pasażerskimi). Wnętrze pociągu SC Pendolino (1 klasa) Czego możnaby się czepić (ale tak tylko „na siłę”). Pendolino – podobnie jak TGV, którym miałem przyjemność jechać w… Polsce – są pociągami konstrukcyjnie niskimi; dodatkowo Pendo z racji kinematyki przechyłu ma nieco ograniczoną skrajnię (zwłaszcza od góry) oraz dość grube ściany, przez co jest pociągiem wewnątrz troszkę węższym niż klasyczne wagony. Więc – uwaga – czeski układ siedzeń w drugiej klasie (2 + 1 w rzędzie) jest jak najbardziej uzasadniony i polecamy takie rozwiązanie dla PKP IC do SIWZ przetargu na składy zespolone. Układ siedzeń 2 + 2 byłby nieco przyciasny a przejście między rzędami siedzeń o wiele węższe (w układzie 2 + 1 jest wygodne i szerokie – podobnie jak fotele, w niczym się chyba nie różniące od klasy pierwszej, gdzie są przyłącza do gniazdek oraz fotele koloru czerwonego w układzie ze stolikami). Relatywnie głośna praca klimatyzacji, czyli podobnie jak w polskich stodołach. W pobliżu przejść międzywagonowych (szczególnie w wagonach silnikowych) dochodzi do tego prawdopodobnie szum wentylatorów pobierających powietrze do chłodzenia silników, ale tego nie jesteśmy pewni (coś tam szumi i tyle). Oczywiście w czasie jazdy 160 km/h jest na tyle cicho, że można spokojnie rozmawiać – nawet cicho. Szczególnie w środku wagonu, bo tam jest generalnie najciszej. Wnętrze pociągu SC Pendolino (2 klasa) Poza tym chyba zbyt mało miejsca w pionie na bagaż (w przypadku półek „nadgłownych” – moja niezbyt wysoka torba z trudem tam weszła). Wiem, Pendo są z definicji pociągami biznesowymi, ale… Poza tym jeśli ja – istota o wzroście średnim 174 cm – podczas wchodzenia na fotel przy oknie – dotykam głową o górną półkę bagażową, to znaczy, że dla wielkoludów to pociąg nie jest. Wprawdzie nas przy tym dziewiczym przejeździe Pendo w ogóle to nie obchodziło, ale… na trasie Ostrava – Pardubice w ogóle nie dawano jakichkolwiek poczęstunków (przynajmniej w pierwszym wagonie drugiej klasy – sobota), o czym pomyśleliśmy dopiero po wysiadce i w ramach ogólnej refleksji. Czyżby nasz mikro karmelek (ach, zachowaliśmy na pamiątkę, coby porównać z również zachowanymi wafelkami IC sprzed kilku lat – tymi z Nysy) przebijał w tym przypadku ofertę CD? Więcej chyba „czepić” się nie mamy czego. Reszta to mniód, cud i orzeszki :-) Trasa Zabreh na Morave – Krasikov (odcinek „wyprostowanej” linii z nowymi tunelami) lub okolice Chocena (przełom przez skalistą górkę plus wysoka kładka nad torami oraz sama zmodernizowana stacja) polecamy do przejechania każdemu – nie tylko Pendolinem – śliczniasto tam jest. Nowa magistrala, pięć nowych tuneli (każdy z nieco innym portalem), wiele wiaduktów nad rzeczkami i drogami oraz kapitalny przystanek Tatenice położony na… wiadukcie i wciśnięty pomiędzy dwa tunele – jeden krótki, drugi długi – przez który to przystanek Pendo jedzie 160 km/h, a inne 120-130 km/h. Cacunio and miodzio!!! Z pewnością wybierzemy się tam na foty i filmy „zewnętrzne” (trasą Głuchołazy – Jesenik – Hanusovice – Zabreh na Morave). Bo z pociągu trudno się napatrzeć – przelot przez Tatenice trwa kilka sekund: pociąg wylatuje z jednego tunelu, śmiga wzdłuż dość krótkich peronów (chyba 150 metrów) i znika z przechyłem w drugim tunelu. Czad! Tekst i zdjęcia: Anna Ostrowska Robert Wyszyński Okiem pasażera z pokładu Pendolino Portugalskiego przewoźnika na odcinku Lizbona Santa Apolonia - Lizbona Oriente #Pnedolino #Lisboa #Portugalia Od wprowadzenia nowego rozkładu jazdy PKP Intercity wycofało się z serwowania ciepłych posiłków dla pasażerów pierwszej klasy pociągów EIP. Zubożeniu uległa także oferta dla pasażerów biznesowych w pociągach EIC. Do tego bardzo często zdarza się, że brakuje w nich wagonów gastronomicznych. Nowy standard usług w 1. klasie swoich pociągów ekspresowych PKP Intercity wprowadzało rok temu. „Na potrzeby pasażerów nowej 1. klasy pociągów EIP powstało specjalne menu. Przygotowano ofertę śniadaniową oraz obiadową. W tej ostatniej pasażer będzie miał do wyboru jedno z trzech dań. Menu poszczególnych zestawów będzie się zmieniać co 2 tygodnie” – można było przeczytać w komunikacie przewoźnika w połowie grudnia 2015.– Nowy standard usług w 1. klasie to odpowiedź na potrzeby naszych pasażerów (…). Podróżni wybierający 1. klasę oczekują niestandardowej oferty i serwisu na najwyższym poziomie. Pracując nad nową propozycją, bazowaliśmy na codziennych spotkaniach z podróżnymi czy wynikach badań satysfakcji. Podpatrywaliśmy także rozwiązania dostępne za granicą – mówił poprzedni prezes PKP Intercity Jacek Leonkiewicz. Odpowiednio wzrosły tez ceny biletów na przejazd w 1. klasie pociągów EIP i EIC. Średnia cena biletu w klasie 1. pociągu EIP została podwyższona o ok. 19%, natomiast w pociągu EIC – o 10%. W praktyce decydując się na kupno biletu w 1. klasie do Krakowa na pociąg Pendolino (EIP) w dniu odjazdu zapłacimy za bilet aż 229 zł, a za możliwość przejazdu do Szczecina w pociągu EIC – 204 ciepłych posiłkówNowy zarząd ma jednak inną wizję oferty gastronomicznej dla pasażerów 1. klasy. Klient kolei nie dostanie już w cenie biletu ciepłego posiłku.– Wraz z wejściem nowego rozkładu jazdy PKP Intercity wprowadziło zmianę w ofercie gastronomicznej w pociągach kategorii Expres InterCity Premium oraz Express InterCity. Przewoźnik zdecydował się na wprowadzenie dań podawanych na zimno w pociągach Pendolino. Dzięki temu został skrócony czas oczekiwania na posiłek oraz została wprowadzona większa różnorodność oferty (pasażer wybiera danie z 3 propozycji śniadaniowych i z 4 opcji dań dziennych) – poinformował „RK” rzecznik PKP Intercity Cezary Nowak. – Dodatkowo pasażerowie będą mieli szansę zamówienia dania w późniejszym czasie niż podstawowy serwis. W ofercie znajdą się propozycje wegetariańskie i mięsne. Jeśli chodzi o poczęstunek wydawany w składach Express InterCity w 1 klasie, pasażerowie otrzymują ciastko typu muffin i napój – restauracyjnymi wciąż problemyNiestety, podróż pociągami EIC w ostatnich dniach może być jeszcze mniej znośna. Mimo informacji zamieszczonej na rozkładach jazdy, wiele z nich bowiem nie prowadzi wagonów restauracyjnych. Przez to pasażerowie w ogóle nie mają możliwości spożycia ciepłego dania. Otrzymujemy informacje o braku takich wagonów w pociągach do Szczecina. PKP Intercity oficjalnie poinformowało też, że wagonu restauracyjnego nie będzie aż do odwołania w części składów do Berlina. W takim wypadku podróżni mają prawo do zgłoszenia reklamacji i uzyskania od PKP Intercity bonu w wysokości 25% ceny biletu, który uprawnia do zniżki na kolejne przejazdy pociągami przewoźnika. Piszemy o tym tutaj. 14.02.2019 - ZABAWA KARNAWAŁOWA (odział przedszkolny i uczniowie klas 1-3) Oddział przedszkolny Biedronki 9-10 zabawa z Panią animator potem 14.02.2019 - ZABAWA KARNAWAŁOWA (odział przedszkolny i uczniowie klas 1-3) Oddział przedszkolny Biedronki 9-10 zabawa z Panią animator potem poczęstunek od rodziców ok. 10:15 i dalszy ciąg

Przez kilka godzin zablokowany był ruch na Centralnej Magistrali Kolejowej. Powodem była awaria pociągu PKP IC Pendolino. Skład zahaczył pantografem o uszkodzoną sieć trakcyjną i zatrzymał się. W pociągu podróżowało 380 osób. Wśród nich znany aktor i piosenkarz – Michał Bajor. Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 13:00 na odcinku Strzałki-Idzikowice. Podczas próby kradzieży, złodzieje uszkodzili sieć trakcyjną. Najechał na to pociąg Pendolino który został skutecznie unieruchomiony. – Na Centralnej Magistrali Kolejowej służby techniczne stwierdziły usterkę sieci trakcyjnej spowodowaną próbą kradzieży. Zatrzymany został pociąg relacji Warszawa Wschodnia – Wrocław Główny. Pasażerowie otrzymali poczęstunek. Przewoźnik zorganizował komunikację zastępczą. Pasażerowie pojechali autobusami do stacji Koluszki i dalej pociągiem do Wrocławia – informuje Karol Jakubowski z PKP PLK, i dodaje: – Na miejscu działał zespół techniczny oraz dwa pociągi do naprawy sieci. Wprowadzono zmiany w rozkładzie. Pociągi kierowane były zmienioną trasą przez stacje Tomaszów Mazowiecki i Koluszki. O godzinie 2:30 sieć została naprawiona i wznowiony został ruch pociągów na Centralnej Magistrali Kolejowej – powiedział z biura prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe. Foto: Urząd Gminy Rzeczyca Post Views: 742 This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you Read More

. 418 601 163 444 687 27 708 727

pendolino 1 klasa poczęstunek 2019